czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział V

Theo siedział w salonie i oglądał mecz popijając sobie piwko. Nagle usłyszał bardzo głośny trzask, a w całym domu zgasło światło. Burza która przechodziła nad Londynem spowodowała brak zasilania w całym mieście. Zrobiło się ciemno i ponuro. Theo zapalił świeczki i zaczął liczyć na szybki powrót zasilania. Wtedy w całym domu rozległ się dźwięk pukania do drzwi wejściowych. Theo przestraszył się nieco, ale po chwili ruszył do drzwi by je otworzyć. Otworzył drzwi i zobaczył w nich Ninę. Była cała przemoknięta i drżała z zimna.

- Cześć…. – powiedziała nieśmiało – Mogę wejść?
- Nina? – powiedział wyraźnie zdziwiony -  Co ty tu robisz? I to w taką pogodę! – wciągnął dziewczynę do środka
- Przepraszam, jeśli przeszkadza to sobie pójdę…
- Nie! – spojrzał na nią – Zaraz przyniosę koc i coś do przebrania się… – szybkim krokiem poszedł do drugiego pokoju, przyniósł koc i koszulę na zmianę
- Dziękuję – rzuciła się mu na szyję i pocałowała go
- Hej! – odsunął się od dziewczyny – Zwolnij trochę – uśmiechnął się – Nie żeby mi to nie było miło, ale nic na siłę Nino. Masz. – dał jej suche rzeczy – Tam jest łazienka. Możesz się umyć, wysuszyć, przebrać czy to tam zechcesz.
- Dzięki – uśmiechnęła się nieśmiało i poszła do łazienki

Theo westchnął głęboko i poszedł usiąść w salonie. Po kilku minutach dołączyła do niego Nina. Była ubrana w koszulkę meczową Theo a na siebie zarzuciła koc. Usiadła w fotelu i spojrzała na Theo ukradkiem. Zarumieniła się, bo zobaczyła iż chłopak również się na nią patrzy z uśmiechem na ustach.

- Przepraszam, że tak nagle przyszłam… ale nie wiedziałam co mam robić. – okryła się szczelniej kocem
- Nie, nie musisz przepraszać. – uśmiechnął się jeszcze szerzej – Na mnie możesz zawsze liczyć i zawsze możesz do mnie przyjść – wstał – Zrobię ci herbaty, zauważyłem że drżysz…
- Poproszę. – posłała mu kolejny uśmiech – Dziękuję – powiedziała nieco głośniej
- Nie ma za co – odpowiedział i po kilku minutach wrócił z dwoma kubkami ciepłego napoju – Z miodem i cytryną – uśmiechnął się i podał jej kubek – Tak jak lubisz.
- Dziękuję. – wzięła kubek i uśmiechnęła się – Dlaczego wszędzie się palą świeczki? – rozejrzała się po pokoju
- Wysiadł prąd – zaśmiał się – Świeczki to jedyne co mam do oświetlenia domu…
- Bardzo romantyczna atmosfera się zrobiła – zaśmiała się
- Co cie do mnie sprowadza? – spytała – Widzę, że coś się stało, co się dzieję?
- Uciekłam od Łukasza. – spojrzała na chłopaka smuta – Powiedział mi, że zabronił Ci się ze mną spotykać. To chore! Dlaczego to zrobił?!
- Nino, on chce dla ciebie jak najlepiej. – usiadł obok niej – To w końcu twój brat. Po prostu martwi się o ciebie.
- Ale ja nie chcę rozłąki z tobą. Lubię cię… Lubię twoje towarzystwo. – zaczerwieniła się
- Ja też lubię z tobą przebywać, ale rozumiem też Łukasza…
- Może powinnam sobie pójść…. – wstała
- Nie! Zaczekaj! – złapał ją za rękę – Jesteś w samej koszulce…. – przygryzł wargę
- Czyż nie wyglądam sexy z numerem 14 na plecach? – obróciła się wokół własnej osi
- Bardzo sexy – przygryzł wargę a Nina spojrzała na Theo, uśmiechnęła się i usiadła obok niego
- Nie wiem dlaczego, ale…. – przysunęła się bliżej Theo – Ale myślę że…. – spojrzała mu w oczy i pocałowała go namiętnie. Theo był przez ułamek sekundy zszokowany zachowaniem Niny, ale po kolejnej chwili oddał pocałunek i przylgnął do ust Niny niczym pijawka spragniona krwi. Nina usiadł na nim okrakiem dalej namiętnie go całując objęła go rękoma wokół szyi. Po kilku sekundach Theo odepchnął Ninę i spojrzał jej w oczy
- Nina, nie chcę nic na siłę. – westchnął głęboko
- Myślałam, że też tego chcesz…. – powiedziała smutna, wstała po czym usiadła na fotelu obok. Owinęła się kocem i starała się nie patrzeć na Theo, wtedy zadzwonił telefon – Jeśli to Łukasz to mnie nie ma – powiedziała zimnym tonem, że Theo od razu zrozumiał, że dziewczyna nie chcę aby ten wiedział gdzie ona jest
- Jasne – uśmiechnął się po czym odebrał telefon – No cześć Łukasz. Nie, nie ma jej u mnie. Nie wiem gdzie jest. Powinienem zacząć się bać? Okay, jak się pojawi to dam ci znać. Na razie. – rozłączył się
- Dziękuję – uśmiechnęła się i ziewnęła
- Zrobić ci coś do jedzenia? Pewnie nic nie jadałaś…. – wstał i udał się do kuchni

Zanim zdążył zrobić jakieś kanapki i coś do picia, Nina zdążyła zasnąć na fotelu. Theo widząc ją śpiącą, okrył ją kocem po czym wziął delikatnie na ręce, zaniósł do swojego pokoju i położył na łóżku okrywając ponownie kocem by nie zmarzła. Sam wrócił do salonu, wziął koc i położył się na kanapie. Długo nie mógł zasnąć. Ciągle myślał o tym pocałunku z Niną. Nie mógł go sobie wybić z głowy. Myślał również o tym, że dobrze zrobił iż przerwał ten pocałunek. Gdyby poszli teraz do łóżka, wszystko mogłoby się  zawalić, a tego nie chciał. Chciał ją mieć przy sobie, ale nie w taki sposób. Chciał to rozegrać na spokojnie. Nie chciał się śpieszyć, bo pośpiech może wszystko zrujnować.

Następnego dnia Nina wstała bardzo wcześnie. Widząc że nie ma nikogo obok niej, wstała szybko, poszła do łazienki poprawiła się i poszła do salonu. W salonie zobaczyła Theo słodko śpiącego na kanapie. Podeszła do niego i pocałowała go delikatnie w ustał. Theo pokręcił głową, westchnął głęboko po czym dalej smacznie spał. Nina dalej była w jego koszulce. Pasowała na nią jak ulał. No może nie jak ulał. Była na nią jak dłuższa tunika. Sięgała prawie do jej kolan. Nina spojrzała jeszcze raz na Theo po czym udała się do kuchni by zrobić sobie i chłopakowi śniadanie.

Po kilkunastu minutach pod wpływem zapachów z kuchni Theo obudził się i poszedł sprawdzić co się dzieje w jego kuchni. Wszedł do pomieszczenia i zobaczył Ninę stojącą przy blacie kuchennym, nalewającą do dwóch kubków świeżo zaparzoną kawę. Odwróciła się i spojrzała na chłopaka.

- Dzień dobry! – powiedziała z uśmiechem na ustach, podeszła do chłopaka i wręczyła mu kubek z kawą
- Dzień dobry! – uśmiechnął się i upił łyk kawy –Pyszna! – oblizał wargi
- Dziękuję. Robiłam ją z myślą o tobie – zarumieniła się – Boże! Dlaczego ja to powiedziałam…
- Słodka jesteś – zaśmiał się i dotknął dłonią jej policzka – Ślicznie się rumienisz…
- Weź… Nie jestem taka śliczna… Wyglądam jak burak. – schowała twarz w dłoniach
- Nie prawda – uśmiechnął się i odgarnął jej włosy z twarzy – Wyglądasz ślicznie – pocałował jej czoło a wtedy rozległ się dźwięk dzwonka drzwi wejściowych – Poczekaj, otworzę…

Theo oddalił się do drzwi wejściowych i otworzył je po chwili. Ujrzał w nich nikogo innego jak Łukasza Fabiańskiego, który widać było, że był zły. Wczorajszy telefon widać go nie przekonał do tego czy aby na pewno nie ma u niego, jego siostry. Po kilku chwilach z kuchni wyszła Nina, ubrana tylko w koszulkę meczową Walcotta. Łukasz widząc to, wściekł się i był gotów skoczyć z pięściami do Theo. I mało brakowało a by to tego doszło. Ale w porę między nimi stanęła Nina i złapała pośpiesznie Theo z rękę, ścisnęła ją mocno.

- Co się tu dzieje? – powiedział zszokowany Łukasz
- Nic – odpowiedziała ze spokojem Nina – Po prostu chyba zżyliśmy się ze sobą –uśmiechnęła się do Theo, a ten odwzajemnił uśmiech
- I to bardzo się ze sobą zżyliśmy – Theo jeszcze bardziej ścisnął dłoń Niny
- No to, to ja widzę. – dalej był zły – Ale wiecie co… Ja nie chcę w to wnikać, ale mam nadzieję, że robicie dobrze…. – uśmiechnął się do siostry

Łukasz jeszcze chwile porozmawiał z Theo, dał mu reprymendę na temat tego, że okłamał go wczorajszego wieczoru. Nakrzyczał równie na Ninę, bo cholernie się o nią wczoraj bał, kiedy nie wiedział gdzie się ona podziewa. Po kliku minutach Łukasz opuścił mieszkanie Theo. Theo poszedł do salonu i usiadł na kanapie. Nie wiedział co się przed chwilą stało. Był totalnie oszołomiony i totalnie zdezorientowany. Spojrzał na Ninę trochę blady na twarzy…

- Dlaczego to zrobiłaś? – wybełkotał
- Nie wiem… Jakoś tak odruchowo… Przepraszam… - posmutniała i usiadła obok Theo – Nie chciałam cie urazić czy coś, ale pomyślałam, że może trochę Łukasz lepiej zareaguje jeśli pomyśli że… Ale teraz wiem, że to był głupi i zły pomysł…
- Ciii – uciszył ją kładąc palec na jej ustach po czym spojrzał jej w oczy – Chyba naprawdę coś do ciebie czuje…. – uśmiechnął się i jego oczy rozweseliły się – Nie umiem tego opisać, ale coś do ciebie czuje…. – Nina słysząc to rozweseliła się
- Theo, ja do ciebie tez coś czuje, ale chyba to jest więcej niż przyjaźń. – uśmiechnęła się i przysunęła się bliżej chłopaka
- Ja też czuję czuje coś więcej, ale boje się, że to będzie za szybko…
- Co będzie za szybko? – spojrzała na niego nieśmiało
- Nino, długo się nad tym zastanawiałem ale raz się żyje… – wziął głęboki wdech – Czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Już myślałam, że nigdy oto nie spytasz! – uśmiechnęła się promiennie i pocałowała chłopaka namiętnie, który odwzajemnił pocałunek z taką namiętnością, że Ninie zabrakło oddechu w płucach. 

________________
Ogłoszenia Parafialne:

Rozdział zostawiam waszej ocenie!

Pozdrawiam i do następnego, N. 

8 komentarzy:

  1. Rozdpędzajaą się, że hoho :D
    Lubie Theo, bo sie tak słodko opiekuje Niną < 3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Nina i Theo razem ! Świetnie. Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. łooo, sie dzieje ! takie chwile lubię. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahh ten Fabian...Normalnie do zabicia :D Nie no żartuję,w końcu siostra z obcym.... Logiczne,że się martwi :)
    Theo i Nina-jacy oni słodcy ♥ Świetny,to za mało powiedziane....jest megaaa <33
    Pozdrawiam i czekam na następny :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak bardzo słodko *_*
    Nie dziwie się Ninie, że zakochała się w Theo. Tak o nią dba, opiekuje się nią... Jest cudny :*
    Dobrze, że Łukasz dowiedział się o nich, głupio by było, gdyby dalej go okłamywali i fajnie, że to zrozumiał :)
    Daj znać o kolejnym, a póki co zapraszam również do mnie i liczę na komentarz z Twojej strony - http://niemiecki-koszmar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. od pewnego czasu nie uczestniczę w czytaniu i tworzeniu opowiadań, ale kiedy zobaczyłam reklamę na normalitku, pomyślałam : weź wejdź, co ci szkodzi? i bardzo cieszę się z tego, że jednak odwiedziłam Twojego bloga :)
    można powiedzieć, że wychowałam się na ALASku i nie ukrywam tego, że miło było zatoczyć koło w historii :) niby inne opowiadanie, a jednak ten sam sentyment :)
    piękny rozdział, zachęcił mnie do zapoznania się z poprzednimi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oho, mrr tyle się dzieje między Theo a Niną, od początku stoję za nimi murem i mam nadzieję, że wszytsko pójdzie w jak najlepszym kierunku. Pozdrawiam ;*
    ps u mnie nowości

    OdpowiedzUsuń
  8. Całe opko przepiękne, romans Niny i Theo zwłaszcza, jednak wrzeszczący Bambi? :D To prawie tak, jakby Statua Wolności zaczęła tańczyć twista :D Nie wyobrażam sobie Łukasza Fabiańskiego poza boiskiem, który się na kogoś drze :D

    OdpowiedzUsuń