piątek, 4 kwietnia 2014

Epilog

7 miesięcy później…

Nina i Theo byli ze sobą bardzo szczęśliwi. Nikt jeszcze nie widział dziewczyny tak zakochanej, tak szczęśliwej, tak pełnej życia. Nawet Łukasz wydawał się być zaskoczony postawą Niny. Przez pół roku Nina uczęszczała na terapię, na której towarzyszył jej Theo. Mimo iż mówiła mu, że nie potrzebuje niańki i że da radę sobie sama, Theo chciał uczestniczyć w jej życiu.

Theo codziennie widział na rękach Niny blizny po samookaleczeniach, ale nigdy przenigdy nie zapytał skąd je ona ma i dlaczego sobie je zrobiła. Był zdania iż może kiedyś sama mu powie jak będzie gotowa, a on nie chciał wywierać na niej presji.

Po około 4 miesiącach spotykania się Nina i Theo zamieszkali razem w mieszkaniu Theo. Nina chciała to zrobić, ale bała się, że Jak wprowadzi się do kolejnego faceta to kolejny związek runie u podstaw. Dlatego też nie dała się namówić dla Theo i dalej mieszkała z bratem, który dalej uważał iż powinna przystopować z facetami czy randkami z nimi. Bał się, że znów popadnie w depresje, i znów targnie się na swoje życie. Nina zapewniła go, że tak nie będzie bo z Theo jest inaczej. Ona go naprawdę kocha a on naprawdę odwzajemnia jej uczucia.

Święta Bożego Narodzenia Nina i Theo spędzili w Paryżu. Nina była tym wyjazdem zachwycona. Nie tylko ze względu na to, że będzie daleko od domu i Łukasz na kilka dni da jej w końcu święty spokój, ale dlatego, że przez te kilka wyjątkowe dni w roku będzie totalnie sam na sam z Theo, jej ukochanym. 26 grudnia Theo zorganizował kolacje niespodziankę dla Niny.

- Dziś mija 8 miesięcy jak jesteśmy razem…. – westchnęła głęboko i upiła łyk różowego szampana z kieliszka
- Wiem – uśmiechnął się – Dlatego właśnie jest ta kolacja, ale chyba jesteśmy razem 7 miesięcy, huh?
- Nie, jeśli liczymy od naszego feralnego spotkania. – zasmuciła się
- A no tak, ale chyba nie będziemy o tym rozmawiać, co? Wiesz, że ni naciskam na ciebie…
- Wiem i jestem ci za to bardzo wdzięczna. – uśmiechnęła się i dała Theo delikatnego całusa w usta – jesteś moim pierwszym chłopakiem z którym jestem tak długo – chwyciła jego dłoń i wplotła w nią swoją
- Naprawdę? Myślałem, że ty z twoją osobowością to… raczej… umm…. – Nina spojrzała na niego trochę zdezorientowana – Chodzi mi oto, że mężczyźni powinni się o ciebie bić i być z tobą jak najdłużej, bo zasługujesz na to
- No nie wiem…. – przygryzła wargę i spojrzała w dół
- Hej nie smuć się – chwycił jej podbródek i pocałował namiętnie – Kocham cie! – szepnął i jeszcze raz pocałował
- Ja ciebie też kocham – spojrzała mu w oczy i jeszcze raz go pocałowała – Nie mogę uwierzyć, że poznałam tak wspaniałego człowieka – uśmiechnęła się
- Tak czy inaczej byśmy się spotkali – zaśmiał się
- Dlaczego? – spojrzała na niego troszkę zdziwiona – Przecież stanowimy dwa różne światy.
- Akurat w ten dzień Łukasz zaprosił nas na drinka i na partyjkę pokera, więc szliśmy do ciebie. – uśmiechnął się
- Aha – uśmiechnęła się – Ale akurat wtedy nie było mnie u niego w domu… Tak bardzo cie kocham, nie wiem co ja być zrobiła bez ciebie. Kocham cie!
- Ja ciebie też bardzo kocham. Teraz cały mój świat ma sens, bo mam ciebie i tak bardzo cie kocham…

Czym jest miłość?

Miłość jest stanem błogosławionym, miłość jest światełkiem w tunelu w najczarniejszych godzinach, miłość jest bezgraniczna, miłość jest cierpliwa, miłość nie szuka winnych, miłość nie rozdziela, miłość  łączy ludzi. Każdy dla siebie może znaleźć odpowiedni odpowiednik słowa MIŁOŚĆ. Dla jednych to ból i cierpienie, a dla drugich to nieposkromione szczęście. Uciekając od miłości, możemy zranić wiele osób, w tym równie siebie samych. Ale co się stanie jeśli to właśnie przez miłość chcemy zranić siebie i swoich bliskich?


T H E   E N D
__________________

Ogłoszenia Parafialne

Więc to koniec? Tak, na to wygląda, że mamy epilog. Przepraszam, że z nim tak długo zwlekałam mimo iż mam go napisanego od lutego, ale tyle się działo ostatnio w moim życiu, że nie miałam czasu ani humoru.

Mam nadzieję, że podobało się wam to krótkie opowiadanie i już teraz zapraszam was na kolejne opowiadanie. Znajdziecie je tu TU i nosi ono tytuł The Last Chance. Ukazał się już prolog i zapraszam do czytania.

Achhh i miałąm wam powiedzieć o kim było to opowiadanie, ale niestety wam nie powiem. To jest dla mnie zbyt bolesne.

Pozdrawiam N. 

2 komentarze:

  1. Ah, ta miłość... dziękuję za to opowiadanie, mimo, że króciutkie było cudowne. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No to dotarliśmy do końca. Bardzo przyjemnie się razem podróżowało, a zakonczenie jest naprawdę urocze :)

    OdpowiedzUsuń