7 miesięcy później…
Nina i Theo byli ze sobą bardzo
szczęśliwi. Nikt jeszcze nie widział dziewczyny tak zakochanej, tak
szczęśliwej, tak pełnej życia. Nawet Łukasz wydawał się być zaskoczony postawą
Niny. Przez pół roku Nina uczęszczała na terapię, na której towarzyszył jej
Theo. Mimo iż mówiła mu, że nie potrzebuje niańki i że da radę sobie sama, Theo
chciał uczestniczyć w jej życiu.
Theo codziennie widział na rękach
Niny blizny po samookaleczeniach, ale nigdy przenigdy nie zapytał skąd je ona
ma i dlaczego sobie je zrobiła. Był zdania iż może kiedyś sama mu powie jak
będzie gotowa, a on nie chciał wywierać na niej presji.
Po około 4 miesiącach spotykania
się Nina i Theo zamieszkali razem w mieszkaniu Theo. Nina chciała to zrobić,
ale bała się, że Jak wprowadzi się do kolejnego faceta to kolejny związek runie
u podstaw. Dlatego też nie dała się namówić dla Theo i dalej mieszkała z bratem,
który dalej uważał iż powinna przystopować z facetami czy randkami z nimi. Bał
się, że znów popadnie w depresje, i znów targnie się na swoje życie. Nina
zapewniła go, że tak nie będzie bo z Theo jest inaczej. Ona go naprawdę kocha a
on naprawdę odwzajemnia jej uczucia.
Święta Bożego Narodzenia Nina i
Theo spędzili w Paryżu. Nina była tym wyjazdem zachwycona. Nie tylko ze względu
na to, że będzie daleko od domu i Łukasz na kilka dni da jej w końcu święty
spokój, ale dlatego, że przez te kilka wyjątkowe dni w roku będzie totalnie sam
na sam z Theo, jej ukochanym. 26 grudnia Theo zorganizował kolacje
niespodziankę dla Niny.
- Dziś mija 8 miesięcy jak
jesteśmy razem…. – westchnęła głęboko i upiła łyk różowego szampana z kieliszka
- Wiem – uśmiechnął się – Dlatego
właśnie jest ta kolacja, ale chyba jesteśmy razem 7 miesięcy, huh?
- Nie, jeśli liczymy od naszego
feralnego spotkania. – zasmuciła się
- A no tak, ale chyba nie
będziemy o tym rozmawiać, co? Wiesz, że ni naciskam na ciebie…
- Wiem i jestem ci za to bardzo
wdzięczna. – uśmiechnęła się i dała Theo delikatnego całusa w usta – jesteś
moim pierwszym chłopakiem z którym jestem tak długo – chwyciła jego dłoń i
wplotła w nią swoją
- Naprawdę? Myślałem, że ty z
twoją osobowością to… raczej… umm…. – Nina spojrzała na niego trochę
zdezorientowana – Chodzi mi oto, że mężczyźni powinni się o ciebie bić i być z
tobą jak najdłużej, bo zasługujesz na to
- No nie wiem…. – przygryzła
wargę i spojrzała w dół
- Hej nie smuć się – chwycił jej
podbródek i pocałował namiętnie – Kocham cie! – szepnął i jeszcze raz pocałował
- Ja ciebie też kocham –
spojrzała mu w oczy i jeszcze raz go pocałowała – Nie mogę uwierzyć, że
poznałam tak wspaniałego człowieka – uśmiechnęła się
- Tak czy inaczej byśmy się
spotkali – zaśmiał się
- Dlaczego? – spojrzała na niego
troszkę zdziwiona – Przecież stanowimy dwa różne światy.
- Akurat w ten dzień Łukasz
zaprosił nas na drinka i na partyjkę pokera, więc szliśmy do ciebie. –
uśmiechnął się
- Aha – uśmiechnęła się – Ale
akurat wtedy nie było mnie u niego w domu… Tak bardzo cie kocham, nie wiem co
ja być zrobiła bez ciebie. Kocham cie!
- Ja ciebie też bardzo kocham.
Teraz cały mój świat ma sens, bo mam ciebie i tak bardzo cie kocham…
Czym jest miłość?
Miłość jest stanem
błogosławionym, miłość jest światełkiem w tunelu w najczarniejszych godzinach,
miłość jest bezgraniczna, miłość jest cierpliwa, miłość nie szuka winnych,
miłość nie rozdziela, miłość łączy ludzi.
Każdy dla siebie może znaleźć odpowiedni odpowiednik słowa MIŁOŚĆ. Dla jednych
to ból i cierpienie, a dla drugich to nieposkromione szczęście. Uciekając od
miłości, możemy zranić wiele osób, w tym równie siebie samych. Ale co się
stanie jeśli to właśnie przez miłość chcemy zranić siebie i swoich bliskich?
T H E E N D
__________________
Ogłoszenia Parafialne
Więc to koniec? Tak, na to wygląda, że mamy epilog. Przepraszam, że z nim tak długo zwlekałam mimo iż mam go napisanego od lutego, ale tyle się działo ostatnio w moim życiu, że nie miałam czasu ani humoru.
Mam nadzieję, że podobało się wam to krótkie opowiadanie i już teraz zapraszam was na kolejne opowiadanie. Znajdziecie je tu TU i nosi ono tytuł The Last Chance. Ukazał się już prolog i zapraszam do czytania.
Achhh i miałąm wam powiedzieć o kim było to opowiadanie, ale niestety wam nie powiem. To jest dla mnie zbyt bolesne.
Pozdrawiam N.
__________________
Ogłoszenia Parafialne
Więc to koniec? Tak, na to wygląda, że mamy epilog. Przepraszam, że z nim tak długo zwlekałam mimo iż mam go napisanego od lutego, ale tyle się działo ostatnio w moim życiu, że nie miałam czasu ani humoru.
Mam nadzieję, że podobało się wam to krótkie opowiadanie i już teraz zapraszam was na kolejne opowiadanie. Znajdziecie je tu TU i nosi ono tytuł The Last Chance. Ukazał się już prolog i zapraszam do czytania.
Achhh i miałąm wam powiedzieć o kim było to opowiadanie, ale niestety wam nie powiem. To jest dla mnie zbyt bolesne.
Pozdrawiam N.
Ah, ta miłość... dziękuję za to opowiadanie, mimo, że króciutkie było cudowne. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńNo to dotarliśmy do końca. Bardzo przyjemnie się razem podróżowało, a zakonczenie jest naprawdę urocze :)
OdpowiedzUsuń