piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział I


Pogoda zmieniła się gwałtownie. Nagle zaczęło wiać i padać. Wiatr smagający drzewa, giął je prawie do samej ziemi. Piasek unoszący tu się na powierzchni jezdni, tworzył mini huragany. Pogoda nie sprzyjała temu co się stało.

Na zewnątrz powstał wielki harmider. Na ulice zbiegli się okoliczni mieszkańcy widząc stojącą karetkę i radiowóz przed budynkiem. Byli ciekawi tego, co się stało. Tego co się wydarzyło na Highbury Hill w Londynie. Wszyscy przeciskali się miedzy sobą, by móc zobaczyć, co się dzieje. Policja skutecznie oddzieliła miejsce zdarzenia od okolicznych gapiów. Nie przepuszczali nikogo i niczego. Czekali aż karetka odjedzie.

[…]

Spojrzał na nią oczyma, w których miał łzy. Łzy, które były przepełnione bólem. Nie miał pojęcia, co się zaraz wydarzy. Jaki krok podejmie dziewczyna. Bał się jedynie tego, że nie zdąży jej pomóc, że nie zdąży jej złapać i spadnie w otchłań, z której już nie będzie się w stanie wydostać.

Spojrzał na nią i już nie wiedział, co się dzieję wokół niego. Dziewczyna wychyliła się za okno i lekko drgnęła. Chłopak w porywie emocji przybliżył się bardziej. Dziewczyna puściła się obramowania okna i zawisła przez chwilę na wietrze, po czym wychyliła się bardziej i zamknęła oczy…

Chłopak krzyknął zrozpaczony i ruszył do okna… Złapał ją! W ostatniej chwili złapał ją za nadgarstek i wciągnął do pokoju. Trzymał ją mocno w swoich ramionach i nie puszczał. Dziewczyna chwyciła się jego szyi i wtuliła się w niego. Po chwili jednak opadła bezwładnie i zamknęła oczy. Chłopak nie wiedział co się stało. Spojrzał na jej klatkę piersiową, która po chwili przestała się poruszać. Nie słyszał oddechu ani bicia serca. Trzymał ją dalej w ramionach i za wszelką ceną nie puszczał. Spojrzał na przyjaciela, który stał tuż zaraz obok niego.

Po chwili usłyszeli dźwięk syren nadjeżdżających karetek i policji. Chłopak ruszył do wyjścia i wyszedł na korytarz. Po chwili szybkim krokiem udał się do schodów pożarowych i zaczął schodzić w  dół. Nie chciał tracić ani chwili. Chciał ją uratować. Chciał za wszelką cenę uratować jej życie.

Wybiegł przed budynek, gdzie stali sanitariusze razem z policją. Na miejscu zobaczył tłum ludzi, którzy szeptali różne dziwne i niezrozumiałe rzeczy. Głównym powtarzającym się zdaniem było: „Co się stało?”. Po chwili dziewczynę przejęli lekarze, którzy położyli ją na noszach i podłączyli do aparatury podtrzymującej życie. Jeśli takowe zostało… Po chwili zaczęli ją reanimować. Chłopak nie wiedział co się dzieję. Reanimacja nie przynosiła żądanego efektu. Dziewczyna bezwładnie leżała na noszach i nie okazywała żadnych oznak życia. W końcu sanitariusze zdecydowali się na ostateczny krok. Zaczęli dziewczynę defibrylować. Dwie próby nie przyniosły efektu. Dopiero trzecia dała nadzieję, bowiem na monitorze pojawiły się małe, ale jakże radosne oznaki bicia serca. Drzwi karetki zaczęły się zamykać, kiedy podszedł do nich ciemnoskóry chłopak by wsiąść, ale coś go zatrzymało…

- Nie rób tego! – powiedział Kieran przytrzymują przyjaciela za rękę
- Zostaw mnie! – wyrwał rękę – Zrobię to, na co mam ochotę…
- To nie twoja sprawa. Nie znasz jej… - powiedział, po czym dołączył do niego Jack
- Co ty możesz wiedzieć?! Chcę się upewnić, że nic jej nie będzie… - wsiadł do karetki, po czym jej drzwi zatrzasnęły się

Jack i Kieran byli lekko wstrząśnięci. Nie spodziewali się, że ich przyjaciel tak przejmie się tą dziewczyną. Pozostało im tylko jedno pytanie: „Jak daleko w to zabrnie?”. Wiedzieli, że chłopak jest bardzo kochliwy i może popełnić jakiś błąd…

- Jacky? – spytał Kieran a chłopak kiwną porozumiewawczo głową – Myślisz, że zrobi coś głupiego?
- Nie wiem, ale jedno wiem na pewno… Znam tą dziewczynę i obawiam się, że Łukasz jak się dowie to będzie załamany… - westchnął Jack
- Jak to? – spytał wyraźnie zdziwiony Kieran
- Ta dziewczyna, to Nina Sorbo – westchnął ponownie Jack – Nina jest kuzynką Łukasza. Dziś mieliśmy ją spotkać…
- O Boże! A on jeszcze nic nie wie… Chodź! – szarpnął przyjaciela za rękę – Idziemy go powiadomić. Lepiej, aby się od nas dowiedział nić id kogoś innego.
- Masz rację… - powiedział zmartwiony i poszli szybko ulicą

[…]

Ciemnoskóry chłopak trzymał kurczliwe dłoń dziewczyny w nadziei, że dostrzeże jakiekolwiek oznaki życia, lecz dziewczyna nieporuszała się. I mimo, że na ekranie monitora widać było czynności życiowe, jej ciało było zimne i blade. Sanitariusze wypytywali się o coś chłopaka, ale ten ich nie słuchał. Za bardzo był przejęty tym, co się wydarzyło, i nie myślał teraz zbyt jasno.

Po kilkunastu minutach karetka zatrzymała się i drzwi jej się ostrzyły. Podbiegli do nich lekarze i przejęli dziewczynę. Chłopak wysiadł z auta i udał się na urazówkę. Pielęgniarka nie pozwoliła mu pójść za dziewczyną. Kazała mu zaczekać tutaj, na pustym korytarzu, w czterech białych ścianach.

Oparł się o ścianę i kucnął. Schował twarz w dłoniach i uronił kilka łez. Nigdy nie spodziewał się, że może przeżyć coś takiego. Nigdy nie spodziewał się, że może uratować komuś życie. Jednak życie nie raz go zaskakiwało i dzisiejszy dzień był tego dowodem. Wydawało się mu, że czas dłużył się w nieskończoność, a minęło tylko 15 minut. Co chwila spoglądał na zegarek i nie mógł już dłużej wytrzymać. Wstał i pobiegł w stronę, w którą została zabrana dziewczyna. Wtedy wpadł na kogoś z hukiem…

- Przepraszam… - powiedział
- Nic nie szkodzi Panie…? – spytał mężczyzna w białym kitlu
- Walcott, doktorze… - powiedział patrząc lekarzowi w oczy – Co z nią? – spytał szybko
- Już dobrze… Teraz odpoczywa… - klepnął chłopaka po ramieniu – Musimy uzupełnić jej dane personalne, czy może pan nam ich udzielić?
- Yyy… - zawahał się – Nie znam tej dziewczyny… Wiem jedynie, że na imię jej Nina…
- Więc jest pan jej bohaterem, panie Walcott – uśmiechnął się do chłopaka i odwrócił się by odejść
- Czy mogę do niej wejść? – spytał zanim odszedł
- A chce pan tego? – spytał spoglądając na chłopaka
- Tak, chcę się upewnić, że nic jej nie jest…
- Więc proszę… - powiedział po czym odszedł

Chłopak nie czekał długo i udał się do sali, w której leżała dziewczyna. Uchylił lekko drzwi i zobaczył ją. Zobaczył ją jak leży bezbronna w białej szpitalnej pościeli. Była taka drobna, taka delikatna. Podszedł bliżej i dotknął jej policzka który już nabierał rumieńców. Ucieszyło go to. Wiedział już, że z dziewczyną jest lepiej, i jego serce odetchnęło z ulgą. Usiadł przy niej i cały czas patrzył na jej lekko zaróżowione policzki.

Po kilku chwilach na salę weszła pielęgniarka z kolejną porcją kroplówki. Podeszła do łóżka dziewczyny i podłączyła 2 małe buteleczki do rurki, która prowadziła do jej ręki.

- Dlaczego ona się nie budzi? – spytał spoglądając na kobietę w białym kitlu
- Jest odwodniona i przedawkowała leki… Musi odpocząć… - poklepała go po ramieniu – Proszę się nie martwić – uśmiechnęła się do chłopaka – Pana dziewczyna wkrótce się obudzi… - uśmiechnęła się ponownie i wyszła z sali

Był zdziwiony tym, co powiedziała pielęgniarka. Był zdziwiony tym, że dziewczyna przedawkowała leki. Dalej był w szoku… Jak mogła to zrobić. Nie dość, że targnęła się na swoje życie, to dla pewności chciała się wykończyć tabletkami.

Ponownie usiadł przy łóżku dziewczyny i ujął jej dłoń w swoją dłoń. Pocałował ją delikatnie i pogłaskał, po czym ponownie pocałował. W tym momencie jego uczucia były bardzo mieszanie. Nie wiedział co czuje do dziewczyny. Z jednej strony zamartwiał się o nią, bo była taka delikatna, taka krucha i taka samotna. A z drugiej strony nie wiedział, co ma zrobić z osobą, która targnęła się na swoje życie… Wtedy serce mu zadrgało, bowiem zobaczył coś, czego nie chciał zobaczyć. Jej wewnętrzna strona ręki była cała pokryta ciemnymi, głębokimi, ciętymi bliznami. Niektóre rany nie były jeszcze nawet zasklepione dokładnie. Chłopak widząc to przeraził się. Nie wiedział kompletnie, co ma sobie teraz myśleć, ale wiedział jedno. Wiedział, że musi jej pomóc. Musi pomóc jej za wszelką cenę.

Po kolejnych kilkunastu minutach dziewczyna zaczęła powoli się wybudzać. Zaczęła przecierać oczy i rozejrzała się po sali, na której leżała. Chyba nie mogła w to uwierzyć, że jeszcze żyje. Wtedy spostrzegła ciemnoskórego chłopaka, który siedział obok niej i przestraszyła się lekko. Odsunęła się gwałtownie i schowała pod kołdrą.

[…]

_____________
Ogłoszenia Parafialne:

Strasznie dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Jesteście naprawdę kochani.

Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale właśnie takie one będą. Będą one takie, bo historia jest dość krótka a ja zaplanowałam tylko 4 lub 5 rozdziałów.

Mam nadzieję, że się wam to podobało i chcecie więcej. Swoją opinię wyraźcie w komentarzu.

Kolejny rozdział pojawi się za około 2 – 3 tygodnie, a jutro jak mi się uda to wstawie True Lies.

xoxo N. 

16 komentarzy:

  1. Jest zajebisty , dosłownie ;D
    Szkoda , że będzie to takie krótkie ;D
    Zapraszam do mnie na nowy
    http://two-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba moje ulubione opowiadanie Twojego autorstwa. Ciekawi mnie przede wszystkim tajemnica dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się we wszystkich twoich opowiadaniach. To jest zupełnie inne dlatego jeszcze bardziej mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie mi się podoba :)
    To opowiadanie różni się od innych, dlatego jest tak intrygujące i fantastyczne. jestem ciekaw a jak potoczą sie ich losy dalej. Nie ukrywam ze będę czekać z niecierpliwością na kolejny, mimo że 2 tygodnie to dużo. No ale warto czekać na takie rozdziały... :P

    +zapraszam do siebie
    http://freedoomcry.blogspot.com/2013/04/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie cudo. Aż chce się czytać. Jestem tak ciekawa, co się wydarzy, co jest tajemnicą Niny, czy Walcott jej pomoże. Już odliczam dni do drugiego rozdziału.
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdzial. Zakochalam sie w tej historii! Theo zachowal sie jak bohater ratujac Nine, ktorej przeszlosc jest bardzo tajemnicz ai chce wiecej ! Pozdrawiam i zycze weny;**

    OdpowiedzUsuń
  7. wyszło naprawdę fajnie, tak z nutką tajemniczości, w pewnym momencie to i nawet grozy ;) szkoda że tak długo będzie trzeba czekać na kolejny rozdział ale wiem że warto. zastanawia mnie ta Nina.

    OdpowiedzUsuń
  8. Theo wydaje się być strasznie naiwnym chłopakiem. Naiwnym, wrażliwym i na siłę chcącym znaleźć miłość. Może to jest klucz do sukcesu, nie wiem.
    Nie informuj mnie o nowych rozdziałach, dodałam blog do obserwowanych, więc jeśli pojawi się coś nowego, na pewno będę o tym wiedziała. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, ze beda takie krotkie te rozdzialy :(

    Hmm...czyzby milosc od pierwszego wejrzenia??
    Ciekawe, dlaczego Nina chciala sie zabic...

    Bardzo fajny rozdzial, zreszta jak zawsze :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. ohh bardzo mi sie podoba i też ubolewam nad tym, że to bedzie krótkie :((

    cos tajemniczego sie kryje, a ja to bardzo lubie i bardzo czekam na rozwiniecie :)

    pozdrawiam , Ola;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O mamo. Genialne te opowiadanie. Brak mi słów. Nawet nie wiesz, jak utożsamiam się z bohaterką. Niesamowicie mi się to podoba. Mam nadzieję, że napiszesz niedługo nowy rozdział, bo już nie mogę się go doczekać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham twoje wszystkie opowiadania a to szczegulnie zaczyna sie dosyć intrygujaco zapraszam do mnie na 3 na http://love-by-suicide.blogspot.com/?spref=tw

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawa i wciągająca historia. ;) Proszę, poinformuj mnie o nowościach, okej?
    http://time-forlove.blogspot.com/ zakładaka SPAM. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział był baaardzo ciekawy i wciągający. Opisy bardzo dobre. Teraz tylko trzeba poczekać jak rozwinie się cała sytuacja. Czy Theo faktycznie za szybko w to wszystko nie brnie ;3 Ale jak wiemy miłość przychodzi niepostrzeżenie i szybko :)

    C Z E K A M N A N E X T! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Nadrobilam :-)
    Kurcze, rozdzial jest fantastyczny! Lubie tego tyou akcje, gdzie cos sie dzieje. Theo bohater! Chwala jemu :-) Jak sie mozna domyslac - miedzy nimi pewnie cos zajdzie.
    Czekam na nowosc, a teraz ide na True Lies, zeby tam nadrobic :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Historia jest intrygująca, ponieważ- jak sama napisałaś- opowiada prawdziwą historię. Według mnie dobrze zrobiłaś dając za bohaterów osoby znane, bo naprawdę to mnie bardziej wciąga :) Rozdziały dobrze się czyta, są fajne i wciągające. Czekam na kolejny, xx

    OdpowiedzUsuń