- Czego się szczerzysz?! –
wycharczała
- Cieszę się, że żyjesz… -
ponownie się uśmiechnął i chwycił jej dłoń, ale dziewczyna wyrwała ją raptownie
- Dlaczego tu w ogóle jesteś?! – spytała
zimnym głosem – Nie masz nic innego do roboty?
- Nie mogłem cie tak zostawić –
uśmiechnął się
- Dlaczego? Przecież mnie nie…. –
spuściła głowę w dół – A zresztą, co mnie obchodzi…
- Ale mnie obchodzi? – chciał
ponownie chwycić dłoń dziewczyny, ale odsunęła się od niego tak, że dzielił ich
już spory dystans - Nino… - zaczął
- Wyjdź! – wyszeptała – Nie chcę
cie widzieć! – prawie krzyknęła
Spojrzała na niego zimnym
wzrokiem i ujrzała smutek na jego twarzy. W jego ciemnych tęczówkach był
widoczny ból. Ona również była smutna. Mimo iż powiedziała, żeby chłopak
wyszedł, jej serce tego nie chciało. Czuła do niego jakaś więź. Jakieś uczucie,
którego nie mogła opisać. To uczucie było tak dziwne, że nie chciała go czuć. Cały
czas patrzyła na chłopaka, a chłopak na nią. Panowała miedzy nimi niezręczna
cisza. Ciemnoskóry chłopak patrzył się na dziewczynę smutny. Nie wiedział, co
ma zrobić. Chciał jej pomóc, ale nie wiedział jak… Dziewczyna odrzuciła jego
pomoc, a on tak bardzo tego pragnął. Pragnął tego ze wszystkich sił, ale w tej
chwili czuł, że ona go nie chcę. Powiedział sobie w myślach, że nie odpuści i
choćby miał cierpieć to pomoże jej.
Wtedy z korytarza dobiegł ich
znajomy głos. Znajomy głos zarówno dla niej jak i dla niego. Ktoś rozmawiał z
lekarzem. Rozmowa przebiegła bardzo burzliwie i po chwili do sali wpadł
jasnoskóry chłopak z 3dniowym zarostem. Wpadł do sali i od razu spojrzał na
dziewczynę…
- Nina… - wyszeptał
Na jego twarzy był widoczny ból.
Nie mógł w to uwierzyć co widział. Nie mógł uwierzyć, że jego najdroższa
siostra chciała zrobić sobie ponownie krzywdę, że znów chciała odebrać sobie
życie. Podszedł wiec do łóżka niepewnym krokiem i wtedy spostrzegł chłopaka,
który siedział obok dziewczyny. Przez chwilę był w szoku widząc swojego
przyjaciela…
- Theo… Co ty… - przerwał, dalej
był w szoku – Zresztą nie ważne… Możesz nas zostawić? – spytał
- Jasne… Już wychodzę… - spojrzał
na dziewczynę – Trzymaj się mała… - dotknął jej policzka, po czym uśmiechnął
się i wyszedł
Dziewczyna usiadła na łóżku i
skuliła się. Wiedziała, że za chwilę brat przemówi do niej zimnym tonem,
pozbawionym uczuć. Wiedziała, że za chwilę rozpęta się piekło. Spojrzała na
brata, a ten usiadł obok niej i ujął jej dłoń w swoje dłonie.
- Dlaczego to zrobiłaś? – spytał
a ona milczała – Nina… Dlaczego to zrobiłaś? – ponowił pytanie, ale dziewczyna
dalej milczała – Cholera jasna! NINA! – krzyknął
Wtedy dziewczyna wystraszyła się,
i jak spłoszona sarenka znów schowała się pod kołdrę znowu. Zaczęła szlochać. Chłopak
wstał i zaczął krążyć po sali. Nie rozumiał jak mogła to ponownie zrobić. Jak
można było targnąć się na swoje życie. Dziewczyna zrzuciła z siebie w końcu
narzutę i spojrzała na chłopaka, który ponownie obok niej usiadł niej.
- Przepraszam Łukasz… -
wyszeptała
- Ale dlaczego? – spojrzał jej w
oczy
- Naprawdę przepraszam… - spuściła
wzrok by na niego nie patrzeć – Chciałam już to zakończyć, byś się więcej ze
mną nie męczył… - po jej policzkach pociekły łzy
Chłopak zamarł na chwilę. Nie
wierzył w to, co przed chwilą powiedziała jego siostra…
[…]
Ciemnoskóry chłopak szedł ulicą i
w sumie nie wiedział dokąd zmierza. Była zamyślony. Ciągle w głowie siedziała
mu ta bezbronna osóbka, która musiała być rozdarta wewnątrz. Myślał o niej i
myślał nad tym jak jej pomóc. Nagle w kieszeni jego spodni zaczęło coś wibrować
i usłyszał dźwięk nadchodzącej rozmowy. Wyciągnął telefon z kieszeni i na
wyświetlaczu telefonu ujrzał imię swojego przyjaciela. Odebrał i po krótkiej
chwili się rozłączył. Przez te kilka krótkich sekund usłyszał w słuchawce
swojego telefonu, prośbę przyjaciela, aby ten wpadł do niego. Po kilku minutach
chłopak wziął taksówkę i pojechał do przyjaciela.
- Jestem… - wszedł do mieszkania
przyjaciela
- Theo… Jak dobrze, że już jesteś…
- powiedział Jack, kiedy ujrzał przyjaciela u progu swojego mieszkania
- Więc o co chodzi? – spytał jakby
był w lekkim szoku, trochę zrezygnowany
- Co z nią? – wtrącił Kieran – Co
z tą dziewczyną? – ale Theo jedynie spojrzał na chłopaka, nic mu nie
odpowiedział
- Theo? – podszedł do niego Jack –
Jesteś tu?
- Tak, jestem… - odpowiedział, po
czym usiadł w fotelu i oparł głowę o oparcie
- Więc co z tą dziewczyną? – powtórzył
Jack – Co z Niną?
- Już dobrze… ale jest bardzo
przybita… - chował twarz w swoich dłoniach
- Co się dzieję? – spytał Jack i usiadł
obok przyjaciela
- Ona chciała się wykończyć na wiele
sposobów… - pociągnął nosem
- Jak to? – wtrącił Kieran – Nie rozumiem…
- Ona nie tylko chciała skoczyć z
okna, ale też wzięła jakieś tabletki… - ponownie pociągnął nosem – Przedawkowała…
O krok była od śmierci…
- Ja bym się tam nią nie przejmował!
– powiedział nagle Kieran
- Kieran! – prawie krzyknął Jack –
Jak możesz tak mówić?! – zarówno Jack jak i Theo byli w szoku po tym, co
powiedział ich przyjaciel
- To samobójca. Nie dba o swoje
życie, więc dlaczego mam się taką osobą przejmować? – wyjaśnił Kieran
- Jesteś okropny! – Theo wstał i
podszedł do przyjaciela – Ta dziewczyna potrzebuje pomocy, zrozumienia! Nie
można od razu powiedzieć, że nie dba o swoje życie! A może coś wpłynęło na jej
decyzje, może miała jakiś problem? Pomyślałeś o tym?! – prawie krzyknął
- Theo, uspokój się… - położył
dłoń na ramieniu Theo, Jack a Kieran lekko zbladł
- Nie mów że zamierzasz jej
pomóc? – spytał Kieran jakby z zarzutem
- A jeśli tak to co? Nie możesz
mi zabronić… - powiedział dalej zdenerwowany Theo
- Nie pakuj się w to gówno. Coś
mi nie gra z tą dziewczyną, ona jest… - ale nie zdołał dokończyć
- Nina jest inna! – przerwał mu –
I zamierzam jej pomóc! Jestem dorosły i będę robić to, co mi się żywnie podoba!
– spojrzał na przyjaciela groźnym wzrokiem, po czym wyszedł z mieszkania
- Kieran! – powiedział nagle Jack
– Czy ty zawsze musisz być takie głupi?!
- No co? – rzucił oschle – Jak Theo
znów wpadnie w jakieś gówno, to nie zamierzam go z niego znów wyciągać.
- Może wcale nie będziesz musiał…
- powiedział Jack
- Coś mi się nie wydaje… I choć
to siostra czy tam kuzynka Fabiańskiego to i tak mi się to nie podoba…
[…]
Szedł ulicą i znów zaczął
rozmyślać. Tym razem zaczął myśleć o tym, czy wrócić do szpitala. Czy wrócić do
dziewczyny, która potrzebowała jego pomocy. Jednak zdecydował się pójść. Tym
razem jednak postanowił wstąpić do sklepu i kupić coś dla niej. Kupić coś by
wiedziała, że jednak komuś na niej zależy. I może to, że będą to tylko słodycze
czy owoce, to będzie znak, że ktoś do
niej przychodzi i komuś na niej zależy. A chłopakowi zależało na niej. Nie
wiedział jeszcze dlaczego, ale zależało mu na niej. Po drodze wstąpił, więc do
sklepu i zrobił dość duże zakupy. Kupił różne słodkości i owoce. Nie wiedział
co dziewczyna lubi, więc wziąć chyba nawet za dużo. Ale nie martwił się oto. Kupił
jej również wielkiego pluszowego misia, choć nie wiedział czy to poprawi jej
humor.
W końcu wszedł do szpitala i
zaczął podążać długim korytarzem do pokoju dziewczyny, ale po drodze wpadł na
kogoś.
- Theo… - powiedział zdziwiony
Łukasz – Co ty tu robisz?
- Yyy… - nie wiedział co
powiedzieć – Przyjechałem jeszcze raz odwiedzić Ninę… - jakoś wydukał
- Dziękuję Ci… - powiedział i
uścisną przyjaciela
- Za co? – spytał zszokowany Theo
- Za co, że uratowałeś moją
siostrę. – spojrzał na chłopaka – Gdyby nie ty to…. Boże! Nawet nie chcę o tym
myśleć… - zasmucił się
- Tak należało zrobić… - uśmiechnął
się – Mogę do niej wejść? – spytał
- Jasne… - powiedział z radością –
Może ty jakoś ją pocieszysz… - ponownie posmutniał
- Czyli ciągle jest z nią źle… -
wtedy ugryzł się w język – Znaczy… No wiesz o co mi chodzi…
- Nina teraz udaje twardzielkę,
udaje że nie zależy jej, ale w głębi duszy ona jest rozdarta, a ja nie wiem
dlaczego… Mogę się ciebie o coś zapytać?
- Tak, jasne… - uśmiechnął się
lekko
- Dlaczego ją odwiedzasz? –
spytał
- Nie wiem… - potarł czoło
palcami – Coś mnie do niej ciągnie, ale jeszcze nie wiem co…
Chłopak zakończył rozmowę z
przyjacielem i udał się do sali, w której była dziewczyna. Wszedł i zobaczył,
że siedzi na parapecie i płacze. Spojrzała w jego kierunku i automatycznie
zakryła twarz kawałkiem bluzy, który miała na sobie. Chłopak rzucił swoje
zakupy i podszedł do dziewczyny. Pogłaskał ją po plecach i przytulił mocno. Po
kilku chwilach poczuł ja dziewczyna obejmuje go rękoma w pasie i wtula się w
niego mocno. Wtedy na jego twarzy pojawił się uśmiech i jego serce drgnęło
radośnie. Teraz już na 100% wiedział, że jej nie opuści.
_____________
Ogłoszenia Parafialne:
Bardzo, ale to bardzo dziękuje za komentarze po poprzednim rozdziałem. Cieszę się, że ta historia przypadła wam do gustu.
Kolejny rozdział pojawi się za
około tydzień może dwa.
To by było na tyle. Zapraszam do komentowania, polecania i czytania oczywiście! :)
xoxo N.